Jakoś nie mogę się do niczego dzisiaj zmobilizować. Dzisiaj jest środa, a jeśli środa, to nie ma mnie w pracy, co od razu rozkłada mi dzień i kompletnie demobilizuje.
Wczoraj zaczęłam podejrzewać, że mój pracodawca mnie inwigiluje, lub też posiada jakieś zdolności nadprzyrodzone. Cały bowiem poniedziałek spędziłam psiocząc na bank, że chcą mnie tam w konia zrobić, że przyjęli niby na fajny staż a tak naprawdę traktują jak wyrobnika od brudnej roboty. Za marną kasę:) Tymczasem we wtorek z samego rana pojawia się u mnie szef (tzw. Człowiek-Maska) i oznajmia - 'za dziesięć minut u mnie, porozmawiamy o foliach' ('Folie' - słowo-klucz charakteryzujące firmę, którą analizowałam). Wychodzi więc na to, że sprawa ruszyła, a ja byłam pewna, że kredyt został już trzy razy przyklepany a o mnie zapomnieli. Zobaczymy, jak sprawa się potoczy:))
W poniedziałek też odbyłam kolejną wizytę w przychodni alergologicznej. Teraz całe plecy mam obklejone plastrami, ruszyć się nie mogę, stanika nosić nie mogę, a do tego zaczyna mnie to cholerstwo swędzieć. Testy:/ Na szczęście dzisiaj mi to zdejmują... Chociaż z drugiej strony nie wiem, czy powinnam się cieszyć, bo odrywanie takich plastrów będzie pewnie okropnie bolało:/ Ale spoko, twarda jestem, dam radę (a jak nie dam, to zbiję pielęgniarkę:)))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz