2008-07-26

.

W Wielkim Mieście - wielkie zmiany. Oprócz nowego mieszkania dostałam też nową pracę - Wcale_Nie_Tak_Duży_Bank postanowił, że bardziej mu się przydam na troszkę innym stanowisku, dlatego też postanowił mnie awansować i zatrudnić na umowę o pracę:) Już nie będę ostatnia w łańcuchu pokarmowym. Raczej przedostatnia:))

W Wielkim Mieście zaczynamy doceniać przydatność najprostszych sprzętów. W nowym mieszkaniu brakuje wszystkiego - musimy więc to 'wszystko' sukcesywnie kupować. Od jakiegoś tygodnia na przykład wzdychałam do deski do prasowania - kto nigdy nie musiał wyprasować koszuli lub spódnicy na łóżku czy stole, ten tego nie zrozumie;) Dzisiaj jednak ją kupiliśmy - tak więc zaraz z tego szczęścia wyprasuję wszystko, co się da! :) Absolutnie niezbędne okazują się też żaluzje - szczególnie gdy słońce budzi człowieka już o szóstej rano, przypiekając mu łydki i stopy (a później, przesunąwszy się - również uda i... no wiecie, dalsze części ciała:)). Albo po południu, gdy w drugim pokoju po prostu nie da się wytrzymać z tego gorąca, a żeby obejrzeć jakiś film trzeba zakryć okno kocem;)

Taaaak, diabeł tkwi w szczegółach;))

Brak komentarzy: