Jestem zmęczona. Potwornie.
Wracam z pracy i nie mam siły już na nic - najchętniej wyłożyłabym się na kanapie i wstała tylko raz - żeby o 22 przenieść się do łóżka. W pracy jestem po 9h, do tego jeszcze rosyjski, a gdzie czas na pisanie pracy magisterskiej... Gdyby nie kryzys i ciężka sytuacja na rynku pracy dla bankowców, już dawno rzuciłabym tę robotę w cholerę.
Wszyscy pytają 'co w szkole', 'co w pracy'... Nikt nie pyta, jak mi idzie godzenie tego wszystkiego...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz