W zasadzie to nie jestem 'Ingliszmanem' i bynajmniej nie w 'Niujorku'. Mieszkam w Warszawie, chociaż czasem czuję się jakbym była z zupełnie innej bajki.
Myślę, że to może być normalne u ludzi, którzy wychowali się w miejscu, gdzie za oknem widać drzewa, a w nocy słychać raczej szczekanie psów niż pisk opon na rondzie Jazdy Polskiej.
Ale Warszawa fascynuje. Mnie ciągle coś dziwi, oburza czy fascynuje. Chociaż może taka już po prostu jestem - wszystko mnie dziwi i jednocześnie nic mnie nie dziwi. Jak małe dziecko.
Wracając jednak do Niujorku - chciałabym tam pojechać. Przejść się po Manhattanie, pooddychać atmosferą Wall Street... Byłam w Los Angeles i chyba trochę się rozczarowałam - wielkie miasto złożone z małych wiosek i mieścinek, wysokich budynków, charekterystycznych dla miasta jest niewiele. Większość mieszkańców to Meksykanie, prości, niewykształceni ludzie, więc klimat nieco małomiasteczkowy. Ale te samochody...! Może podróż do Nowego Jorku wyleczy mnie z tego zachwytu, ale mimo to bardzo bym chciała.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Jak długo w Warszawie?
Od roku;)
Prześlij komentarz